Tele Tydzień 8.03.2016 r.
Zafascynowana pracą chirurga plastyka, tłumaczy, jak krzywdzące są stereotypy na ten temat. Nam opowiedziała, czym jest jej profesja…
Powszechnie uważa się, że chirurgia plastyczna to obszar zarezerwowany dla snobów, którzy chcą poprawić sobie nos, odessać tłuszcz…
Wiem, ale jest to myślenie niesłuszne. Zdecydowałam się na udział w programie, by w jakimś stopniu uświadomić widzom, że dziedzina ta obejmuje znacznie szerszy zakres problemów niż tylko estetyka.
Niesie ludziom pomoc w rozlicznych chorobach, często przywraca nadzieję, niekiedy wręcz ratuje życie.
W codziennej praktyce skupiamy się głównie na usuwaniu zmian skórnych, w tym nowotworowych, plastyce i rekonstrukcjach, czyli odtwarzaniu formy i funkcji narządów zniekształconych bądź utraconych wskutek choroby, urazu, wad wrodzonych. Przykłady takich działań pokazujemy w serialu.
Czy obecność kamer, ekipy, nie przeszkadzała Pani?
Przyznaję, miałam obawy. Na szczęście trafiłam na profesjonalną i taktowną ekipę, która w strategicznym momencie potrafiła wycofywać się, pozostawiając tylko urządzenia do rejestracji dźwięku i obrazu.
Potem zaś, w wolnych chwilach mogliśmy z prof. Józefem Jethonem i dr Elżbietą Radzikowską, ordynatorem oddziału chirurgii plastycznej, omówić przedstawiane przypadki.
Czy zdarzają się operacje nieudane?
Każda ingerencja w ciało człowieka obarczona jest elementem ryzyka. Chirurg plastyk, nim przystąpi do pracy, musi mieć wariant A, B, C, D, o czym przypominają mi starsi koledzy.
Obecność takich „kół ratunkowych” zabezpiecza przed nieprzewidzianymi anomaliami wykrytymi w trakcie operacji.
Chirurgia plastyczna to interdyscyplinarna specjalizacja. Paradoksalnie do jej rozwoju przyczyniły się dwie wojny światowe, kiedy to z postępem militaryzacji poziom zniszczeń materiału ludzkiego był przeogromny.
Specjalność ta w Polsce została wyodrębniona w latach 60., a w ciągu półwiecza dokonał się niewyobrażalny postęp. Z pomocą przychodzą najnowsze technologie, m.in. bioinżynieria tkankowa, czyli wytwarzanie sztucznej skóry.
Wiele zabiegów w chirurgii plastycznej wykonuje się pod mikroskopem, zespalając naczynia o średnicy do milimetra, liczy się więc precyzja i pewna ręka.Zresztą chirurg plastyk musi mieć odpowiednie predyspozycje manualne i duże poczucie estetyki.
Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że niemal wszyscy lekarze tej specjalności są miłośnikami sztuk pięknych, zwyczajowo już każdej konferencji naukowej towarzyszy zwiedzanie galerii obrazów, muzeów.
Myślę, że w kunszcie arcydzieł światowego formatu szukamy kanonów proporcji ludzkiego ciała.
Spotyka Pani swoich pacjentów?
Prawie zawsze jest taka konieczność, np. po resekcji nowotworu należy obserwować, czy nie ma wznowy. Niektórzy pacjenci muszą być rehabilitowani, długotrwałego kontaktu wymaga leczenie osób po oparzeniach.
Przywracanie ich do życia w społeczeństwie trwa czasem kilka lat. Szczególną grupę pacjentek stanowią panie po mastektomii, które poddały się rekonstrukcji piersi.
– Żałuję, że tak późno! – to słowa, które słyszę najczęściej. Powstrzymywał je lęk przed kolejną operacją, rodzina, która odradzała, tłumacząc, że to tylko zabieg estetyczny. Nic bardziej błędnego! Rekonstrukcja piersi przywraca kobietom poczucie godności, atrakcyjność, pewność siebie, samoakceptację i akceptację otoczenia.
Podobnie rzecz się ma z chorymi, którym przy użyciu skalpela przywracamy sprawność rąk, dzięki czemu mogą wrócić do wykonywanych przez siebie zawodów, pasji. Co więcej, chirurgia plastyczna przywraca w ogóle ręce, palce i inne narządy utracone poprzez amputację, drogą replantacji.
Często ludzie mówią nam, że zaczynają teraz nowe życie i to jest najpiękniejsze podziękowanie, jakie może usłyszeć lekarz od pacjenta.
Copyright © jwgplastyka.pl 2019